Frispicz

„Migracja do świata zachodniego nie jest prawem człowieka” - Eva Vlaardingerbroek o polityce migracyjnej

Informacje podstawowe

Data nagrania: 29 maja 2025

Typ: Przemówienie

Mówca: Eva Vlaardingerbroek

Opis: Eva Vlaardingerbroek przedstawia argumenty na rzecz polityki tzw. remigracji jako odpowiedzi na zmiany demograficzne w Europie. Przemawiając w kontekście rosnących napięć migracyjnych w krajach europejskich, Vlaardingerbroek odnosi się do danych demograficznych z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Włoch, konfrontując wskaźniki urodzeń rdzennych Europejczyków z imigrantami. Mówczyni nawiązuje do swojego wcześniejszego wystąpienia w Budapeszcie, które wywołało międzynarodowe kontrowersje, oraz omawia propozycje Martina Sellnera dotyczące wdrożenia remigracji. Przemówienie wpisuje się w szerszy europejski dyskurs polityczny dotyczący imigracji, tożsamości narodowej i przyszłości kontynentu.

Źródło: Obejrzyj oryginał

Treść przemówienia

Dziękuję bardzo za cierpliwość, panie i panowie. Naprawdę cieszę się, że tu jestem. Byłam na wielu konferencjach politycznych w moim życiu, jak możecie sobie wyobrazić, i szczerze mówiąc, większość z nich to tylko zakamuflowane wydarzenia PR-owe, gdzie wszyscy, wiecie, udają bardzo ważnych, piją kieliszek wina i powtarzają te same banały.
Ale mam szczere przekonanie, że ten szczyt jest inny. Wierzę, że to rodzaj zgromadzenia, które ma potencjał, by znaleźć się w książkach historycznych. Zgromadzenie, które albo zostanie opisane jako kluczowy punkt zwrotny dla Europy, gdzie grupa młodych, zdeterminowanych patriotów zebrała się razem, odwróciła bieg wydarzeń i ostatecznie położyła fundamenty, które uratują Europę przed zniszczeniem. Albo, to oczywiście zupełnie inny scenariusz, rodzaj zgromadzenia, gdzie banda złych, skrajnie prawicowych faszystów zebrała się i próbowała powstrzymać świat przed rozwojem w kierunku państwa bez granic, gdzie wszyscy tańczą szczęśliwie pod tęczowymi flagami i żyją długo i szczęśliwie. Bo wszyscy wiemy, że tak to wygląda. Historia jest pisana przez zwycięzców.
I chociaż zdaję sobie sprawę, że to intensywny sposób na rozpoczęcie przemówienia, szczerze wierzę, że na tej konferencji omawiamy największe pytanie naszych czasów. Nasz establishment wyraźnie też o tym wie. Dlatego, jak właśnie słyszeliście, próbowali zrobić wszystko, co w ich mocy, aby nie dopuścić do naszej obecności tutaj. Ale wydaje się, że wciąż nie do końca zrozumieli, że jesteśmy ludźmi, którzy nie ustępują. Jesteśmy typami osób, które bez względu na to, jak bardzo próbują nas zastraszyć czy powstrzymać, będziemy kontynuować naszą misję. Nie ustąpimy w dyskusji o prawdzie, a dzisiaj z pewnością nie ustąpimy w dyskusji o remigracji.
Myślę, że to prawda. Wszystkie inne prawicowe tematy, powiedzmy wokeizm, podatki czy komunizm klimatyczny, wszystkie mogą być omawiane w znaczący sposób, ale dosłownie schodzą na drugi plan. Jeśli teraz nie zrobimy czegoś z naszą demografią, za kilka dekad dosłownie nie będzie żadnej cywilizacji, którą moglibyśmy przekazać lub chronić przed tymi wywrotowymi ideologiami. To jest walka, panie i panowie, która zadecyduje o naszym losie. O losie naszego kontynentu, naszych krajów i naszych ludzi. To od nas zależy, czy zrobimy to dobrze i to od nas zależy, czy remigracja się wydarzy.
Jak to zrobimy? Cóż, myślę, że okno Overtona [przyp. tłum.: koncepcja politologiczna opisująca zakres poglądów i idei, które w danym momencie są uważane za społecznie akceptowalne do publicznej dyskusji przez polityków i media] przesuwa się, ale wszyscy wiemy, że jeszcze nie przesunęło się wystarczająco. Za każdym razem, gdy rozmawiamy z NPC ["Non-Player Character" - termin pierwotnie używany w grach komputerowych na oznaczenie postaci sterowanych przez komputer, a nie przez gracza. W kontekście politycznym i internetowym: osoba, która nie myśli samodzielnie, nie ma własnych przekonań] o remigracji, pojawiają się te same stare argumenty. Ludzie albo mówią, że mamy starzejącą się populację i potrzebujemy imigrantów, bo, cytuję, "kto inny będzie wykonywał za nas te gówniane prace?" Albo B, zaczynają tyradę mówiąc, że remigracja jest wysoce niemoralna i że jesteś nazistą, jeśli w ogóle chcesz dyskutować na ten temat. Albo, jeśli nie są koniecznie przeciwni, ale brakuje im kręgosłupa, po prostu powiedzą, że to niemożliwe i że nigdy nie uda nam się tego zrealizować. Żadne z tych trzech stwierdzeń nie jest prawdziwe. Ale zanim zagłębię się w to dalej, zastanówmy się przez chwilę, co stanie się z Europą, jeśli nie doprowadzimy do remigracji.
Faktem jest, i wciąż jestem zszokowana za każdym razem, gdy to mówię, że jeśli nic się nie zmieni, my, etniczni Europejczycy, staniemy się mniejszością w większości naszych ojczyzn do końca tego stulecia. W niektórych krajach, jak w Niemczech i Szwecji, staniemy się mniejszością przed zakończeniem pierwszej połowy tego stulecia. Zauważcie, że to mniej niż 25 lat. Przy obecnym tempie imigracji, nie sądzę, by to kogokolwiek z was zaskoczyło. W Holandii mamy teraz tak zwany prawicowy rząd, a mimo to 1200 imigrantów wjeżdża do naszego kraju tygodniowo. W Niemczech migracja netto wynosi 1,5 miliona osób rocznie. W Wielkiej Brytanii mówimy o 600 000. We Francji nieco ponad pół miliona. Szwedzka populacja rośnie o jeden procent wyłącznie z powodu imigracji każdego roku.
Więc myślę, że bezpiecznie jest powiedzieć, że zamknięcie granic jest absolutnie kluczowe, ale to już nie wystarczy, aby uratować Europę. I tutaj pojawia się kwestia wskaźnika urodzeń. Imigranci nie tylko przybywają do Europy w ogromnych liczbach, ale dosłownie się mnożą. Dla przeciętnego imigranta pierwszego pokolenia w Europie wskaźnik urodzeń wynosi między 2,5 a 3,5 dziecka na kobietę. Wskaźnik dla drugiego pokolenia jest tylko nieco niższy, między 2 a 2,5. Natomiast biali, etniczni Europejczycy, są daleko od tej liczby. W rzeczywistości konsekwentnie mamy współczynnik dzietności poniżej wskaźnika zastępowalności wynoszącego 2,1. W Wielkiej Brytanii wynosi on 1,6. W Niemczech 1,4. Szwecja 1,5. A tutaj we Włoszech, gdzie jesteśmy dzisiaj, wynosi rekordowo niskie 1,19. To są liczby. To są fakty. Ale nie musimy wykonywać obliczeń, aby wiedzieć, że to, co mówię, jest prawdą. Wystarczą nam nasze dwoje oczu.
Masowa imigracja grup o wysokim wskaźniku urodzeń plus niski wskaźnik urodzeń wśród etnicznych Europejczyków to to, co łączy się i składa na Wielką Wymianę [przyp. tłum.: teoria głosząca, że europejska populacja biała jest systematycznie zastępowana przez imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu w ramach rzekomego planu elit politycznych]. Jak niektórzy z was wiedzą, wygłosiłam przemówienie na ten temat w Budapeszcie w zeszłym roku. To przemówienie wywołało wstrząs na całym świecie, czy był on pozytywny czy negatywny, zależy kogo zapytacie. Ale najważniejsze jest to, że coś się wydarzyło. Zakazany temat nagle był omawiany. A uznanie Wielkiej Wymiany za rzeczywistość, myślę, jest pierwszym krokiem w kierunku rozwiązania problemu.
Ale jak powiedziałam, samo zamknięcie granic nie wystarczy, aby zapobiec zastąpieniu Europejczyków. Antidotum na Wielką Wymianę to remigracja. I myślę, że sposobem na przekonanie ogółu społeczeństwa do tej koncepcji jest uświadomienie im, co się stanie, jeśli nie rozpoczniemy remigracji. Wszystko, co musimy zrobić, aby wyobrazić sobie, jak Europa będzie wyglądać za kilka lat, to spojrzeć na obszary w Europie, gdzie populacja imigrantów jest już większością lub znaczną większością. Pomyślcie o Rinkeby w Sztokholmie. Pomyślcie o Saint-Denis w Paryżu. Pomyślcie o Molenbeek w Brukseli. Wszystkie te miejsca stały się dosłownie strefami no-go, gdzie policja już straciła monopol na przemoc. Panie i panowie, myślę, że istnieje termin na to. Nazywa się to terenem okupowamym. Zostaliśmy najechani, a te obszary zostały już podbite. A aby reszta Europy zamieniła się w tego typu strefy no-go, potrzebujemy tylko trochę więcej tego samego rodzaju politycznej bezczynności, jaką obserwowaliśmy przez ostatnie kilka dekad.
Jeszcze kilka lat tego i nasza ukochana Europa dosłownie przestanie istnieć. A co się stanie w międzyczasie? Cóż, mogę wam zagwarantować, że nie będzie to ładne. W najbliższej przyszłości przemoc wobec białej rdzennej ludności Europy wzrośnie wykładniczo. Usłyszymy jeszcze więcej historii o białych chłopcach i dziewczętach gwałconych i zabijanych przez imigrantów. Mogłabym tu stać dosłownie kolejne pół godziny i streszczać lub podać wam listę wszystkich incydentów, które miały miejsce nawet w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Ale ze względu na czas, nie zrobię tego.
Jednak nadszedł czas, aby ktoś powiedział prawdę o tych gwałtach. To nie są incydenty. Ludzie muszą zrozumieć, że gwałty w Rotterdamie, o których słyszeliśmy na platformie "X", dzięki "X" właściwie, nie miały miejsca tylko w Rotterdamie. Dzieją się one na całym kontynencie. Owszem, może nie są one równie zorganizowane jak w Rotterdamie, ale są równie celowe w naturze, w tym sensie, że mają te same podstawowe cechy. Mianowicie, imigranci gwałcą białego chłopca lub dziewczynkę w przestrzeni publicznej, gdzie nigdy nie mogli tego przewidzieć lub się tego spodziewać. Ofiara wyszła tego dnia z domu, poszła do szkoły, poszła odwiedzić członka rodziny, odwiedzić park i po prostu nigdy nie wróciła do domu. Zamiast tego znaleziono ją pozostawioną na śmierć, półnagą gdzieś w krzakach. Wyczuwam, że mówienie o tym sprawia, że czujecie się niekomfortowo, i wszystko, co mogę na to odpowiedzieć, to dobrze. Dobrze. Ponieważ to jest nasza rzeczywistość i dzieje się to pod naszymi nosami od zbyt długiego czasu. To są ludobójcze gwałty, panie i panowie. To taktyka wojenna stosowana przeciwko rdzennej ludności Europy, aby zdestabilizować i ostatecznie złamać naszą duszę, jeśli nie całą naszą istotę.
Pozwólcie, że wyjaśnię jedną rzecz, przy okazji, o tych gwałtach. W żadnym z tych przypadków nie ma jednego sprawcy. Jest ich co najmniej dwóch. Jest gwałciciel, oczywiście, a następnie są ludzie, którzy pozwolili, nie, właściwie, śmiem twierdzić, chcieli, aby to wszystko się wydarzyło. Ponieważ wszystko to jest wynikiem działań ludzi, którzy chcą, aby Europejczycy stali się mniejszością w swoich własnych ojczyznach. I niestety, możemy znaleźć tych ludzi we wszystkich gałęziach państwa, czy to w rządzie, który aktywnie importuje imigrantów, czy to w parlamencie, który pisze ustawy, aby to zrobić, czy w systemie prawnym, który pozwala na to wszystko i, w rzeczywistości, próbuje powstrzymać każdego, kto próbuje coś z tym zrobić.
Pozwólcie, że nakreślę wam obraz systemu prawnego, przeciętnego systemu prawnego w XXI wieku tutaj w Europie. Imigrant gwałci białego chłopca lub dziewczynkę. Imigrant może nawet nie zostać oskarżony o przestępstwo, ale jeśli tak się stanie, trafia na salę sądową, staje przed białym sędzią i otrzymuje śmiesznie niski wyrok, ponieważ albo jest nieletni, ma niski IQ, albo po prostu nie wiedział, że postępuje źle, ponieważ pochodzi z innego kręgu kulturowego. A potem aktywista prawicowy mówi coś o tym wszystkim, co się dzieje, i ten sam aktywista prawicowy dostaje wyższy wyrok niż gwałciciel od tego samego białego sędziego za mówienie prawdy. W rzeczywistości niektórzy ludzie tutaj obecni są żywym dowodem tej rzeczywistości.
To jest rzeczywistość naszych obywateli w najbliższej przyszłości. Ale myślicie, że co się stanie z tymi bardzo publicznymi przestrzeniami, w których te przestępstwa mają miejsce? Myślicie, że co się stanie z całym tym pięknym dziedzictwem kulturowym, które mamy w Europie? Nasze miasta są dosłownie dziełami sztuki i nic dziwnego, że cały świat przyjeżdża je odwiedzić. "Biali ludzie nie mają kultury" to najbardziej absurdalne kłamstwo, jakie kiedykolwiek widziałam rozpowszechniane w mediach społecznościowych. To cud, co nasza cywilizacja stworzyła, szczerze mówiąc. Ale szczególnie w dużych miastach, jak właśnie omówiliśmy, degradacja jest niezwykle widoczna. Ponownie, oczywiście, w wyniku aktywnego ataku na nasze dziedzictwo zarówno przez lewicę, jak i populację imigrantów. I rzecz w tym, że gdy już to zniknie, to zniknie. Chyba że, panie i panowie, odwrócimy cały ten trend poprzez remigrację.
Na początku tego przemówienia wspomniałam o trzech największych przeszkodach, które musimy pokonać, aby remigracja się powiodła. Zawsze mówią, wiecie, te kłamstwa, które musimy obalić. Pierwsze kłamstwo dotyczy starzejącej się populacji, miejsc pracy. Drugie, to jest tak nieetyczne, tak niemoralne. I trzecie, to jest niemożliwe.
Jeśli chodzi o miejsca pracy, wszyscy wiemy, że duża liczba, naprawdę duża liczba imigrantów przybywających do Europy nie pracuje i stanowi ogromne obciążenie dla naszego państwa opiekuńczego. Są ogromnym kosztem dla naszego skarbu państwa. Dodając do tego, w przyszłości, jestem pewna, że sztuczna inteligencja zabierze wiele, wiele miejsc pracy. A pensje dla rdzennej ludności z pewnością nie wzrosną, jeśli nadal będziemy importować ludzi, którzy będą wykonywać te prace za bardzo niskie wynagrodzenie. Może powinniśmy zamiast tego skupić się na tym, aby rdzenna ludność może otrzymała trochę dodatkowego wsparcia na dzieci, gdy faktycznie zdecyduje się założyć rodzinę.
Ale co ważniejsze, przejdźmy do drugiego kłamstwa, które musimy obalić, czyli tego o etyce remigracji. Nasi polityczni wrogowie uwielbiają fałszywie kojarzyć remigrację z deportacją Żydów podczas II wojny światowej. Lubią nas zbyć jako brutalnych nazistów, którzy wsadzą ludzi do pociągów i deportują ich do obozów deportacyjnych tylko dlatego, że są innej rasy niż my. Nie chcę nawet tracić czasu, naprawdę, na obronę naszego ruchu przed takimi atakami w złej wierze, ale pozwólcie, że dla porządku stwierdzę, że każdy, kto faktycznie poświęci czas na przeczytanie propozycji, którą stworzył Martin Sellner [przyp. tłum.: austriacki lider skrajnie prawicowego Ruchu Identitarnego, główny europejski propagator koncepcji "remigracji" i teorii "Wielkiej Wymiany"] odnośnie wdrożenia remigracji, każdy, kto to zrobi, będzie wiedział, że to kompletne bzdury. Wykonanie remigracji nie jest brutalne, a ostatnio, gdy sprawdzałam, podejmowanie działań przeciwko ludziom, którzy łamią wasze prawa jest absolutnie uzasadnione.
Jednak ten kompleks winy związany z II wojną światową jest wciąż bardzo obecny i jest czymś, co szczególnie trzyma nas, Europejczyków jako zakładników przed omawianiem tego właśnie tematu. Ponieważ Amerykanie wyraźnie nie cierpią na ten sam kompleks. Spójrzcie na Trumpa. Otwarcie prowadził kampanię, popierał i teraz wdraża masowe deportacje. Myślę, że to termin, który jest silniejszy niż remigracja. Jednak rozumiem, oczywiście, że istnieją historyczne różnice między Ameryką a Europą. W rzeczywistości Europa historycznie zawsze była białym kontynentem. Nie w większości białym, ale zasadniczo całkowicie białym. Więc to, że etniczna europejska populacja nagle staje się mniejszością w jednym pokoleniu, ponieważ elita nam to narzuciła, nie jest czymś, co musimy zaakceptować. Nie jest nieetyczne chcieć, aby Europa pozostała europejska. Afrykanie mają Afrykę. Azjaci mają Azję. Europa należy do Europejczyków. Jeśli nie jest nieetyczne dla innych grup etniczno-kulturowych posiadanie swoich ojczyzn, dlaczego miałoby to być kontrowersyjne dla nas?
Chciałabym zadać pytanie. Jak bardzo coś może się zmienić, zanim to coś przestanie być tym, czym było? Myślę, że to jest pytanie, które musimy zadać, jeśli chodzi o Europę. Czy Europa jest nadal europejska, jeśli biała populacja, etniczna populacja Europy, staje się mniejszością na własnym kontynencie? Czy Chiny nadal byłyby Chinami, gdyby, powiedzmy, teraz zdecydowana większość populacji zaczęła nagle składać się z czarnych Afrykanów? Myślę, że wszyscy odpowiedzielibyśmy na to pytanie, nie. Nie chcieć, aby to się wydarzyło, nie jest nieetyczne, zwłaszcza jeśli spojrzymy na konsekwencje masowej migracji. Owoce masowej migracji do Europy z Trzeciego Świata to brak bezpieczeństwa, zubożenie i upadek kulturowy. Nie chcieć, aby to przydarzyło się twojemu domowi, nie jest tylko słuszne, to w rzeczywistości twój obowiązek, aby temu zapobiec.
Dlatego myślę, że musimy być realistami. Nacjonalizm obywatelski nie działa, nie przy tym tempie imigracji. Nie oznacza to, że nie możemy mieć małej liczby imigrantów przybywających do naszego kraju, imigrantów, którzy są dobrze zintegrowani, ale nie milionów ludzi, którzy przyjeżdżają tu z jedynym celem, jakim jest lepsze życie. Ponieważ lepsze życie dla nich nie oznacza lepszego życia dla nas. Więc prowadzenie dyskusji, które skupiają się wyłącznie na koncepcji integracji, naprawdę mnie w tym momencie irytuje. Mogliśmy prowadzić te dyskusje, zanim zdecydowaliśmy, a raczej ktoś zdecydował za nas, aby otworzyć granice i wpuścić miliony ludzi. Wcześniej mogliśmy przeprowadzić tę dyskusję. Teraz jest to nic innego jak środek do opóźniania prawdziwego postępu, jeśli chodzi o naprawienie całej tej sytuacji i uratowanie naszej cywilizacji.
Co więc zrobimy? Trzecie pytanie - czy jest możliwe, abyśmy rozpoczęli remigrację? Moja odpowiedź na to jest bardzo prosta. Tak, gdzie jest wola, tam jest sposób. Nie dajcie się zwieść. Nasi politycy są absolutnie w stanie to przeprowadzić. Po prostu obecnie nie chcą. I dlatego, aby ukryć swoją niechęć, ukrywają się za międzynarodowymi traktatami. Ukrywają się za prawami człowieka. Ale te traktaty nie są odzwierciedleniem prawa naturalnego. Nie są nieomylnym źródłem moralnej wyższości. W rzeczywistości te traktaty zostały opracowane mniej niż wiek temu, wierzę, aby szczerze uczynić całą koncepcję państw narodowych zbędną i zlikwidować chrześcijańskie zasady, takie jak świętość życia, wolność i własność.
To, co musimy zrobić, to odzyskać nasze własne definicje, definicje zdrowego rozsądku, dotyczące tego, jakie są nasze prawa jako rdzennej populacji kontynentu, zgodnie z prawem naturalnym. Ponieważ wasz naród, wasza ojczyzna jest przedłużeniem was i waszej rodziny, i waszym obowiązkiem jest jej ochrona. Więc wybaczcie moje słownictwo, ale naprawdę szczerze nie obchodzi mnie, co mówi ONZ. Migracja do świata zachodniego nie jest prawem człowieka. Musimy porzucić kłamstwo, że każdy ma prawo przyjechać i żyć lepszym życiem w Europie tylko po to, by być w lepszej sytuacji finansowej. Migracja ekonomiczna to coś, co powinno przynosić korzyści krajowi przyjmującemu, a nie gościom. To takie proste.
I tak, oczywiście, bycie miłosiernym, pomaganie tym, którzy naprawdę potrzebują, jest czymś, co my jako chrześcijanie będziemy robić, ale będziemy to robić przez ograniczony czas, w którym ci ludzie faktycznie potrzebują ochrony. I myślę, że powinno to być zrobione w najbezpieczniejszym kraju najbliżej domu. A ostatnio, gdy sprawdzałam, najbezpieczniejszy kraj najbliżej Syrii, na przykład, to nie Holandia i nie Niemcy, i też nie Szwecja. Więc nadszedł czas, abyśmy przywrócili te definicje zdrowego rozsądku. Zdemontowali organizacje pozarządowe, które nieustannie robią z nas głupców i pomagają imigrantom nadużywać naszych systemów. I musimy przestać być wykorzystywani. Musimy chronić najpierw to, co jest nasze, i tych, których kochamy najpierw. I możemy to zrobić teraz, jeśli zaczniemy od remigracji. Dziękuję bardzo.